Przy okazji - serdeczne podziękowania dla Alamara za materiały i dla Jarka Ogrodowskiego za przypomnienie na messengerze.

Wielka szkoda. Julien Pirou był jednym z tych ludzi, dla którego tworzenie gry było czymś więcej, niż tylko szansą na pieniądze, widać było, iż uwielbiał świat Might&Magic, jak każdy inny fan. Jego historie zawsze były dla mnie bardzo ciekawe, tak jak i pomysły, których niestety nie mieliśmy już okazji ujrzeć. Szkoda, będzie mi go brakować.

@Acid Dragon i nie musisz już odczytywać wiadomości (chociaż prawdę mówiąc nie wiem, czy miałeś zamiar ;P) ale udało mi się skontaktować z Erwanem i mam już do niego maila. xD Tak tylko mówię. :P

Super, dzięki za info i powodzenia!

Dziękuję, miałem już pierwsze zlecenie od Erwana w tym kierunku. xD Teraz będę działał dalej, wydaje się też popierać moją sprawę, tak przynajmniej odnoszę wrażenie. ;D I udostępnił mój list Might & Magic Team. :D

@Acid Dragon Erwan mi napisał że skład armii którą wymyśliłem, dosyć mocno pokrywał się z wizją Ubisoft. :D A że Drzewce Żaru to fajny pomysł. >,<

Might and Magic 11 mogło być naprawdę świetną grą. Szkoda tylko, że Ubisoft jak zwykle pokpił sprawę >:-(

No może jest zdolny, ale w grach tego nie widać, więc no whatever.

Walka turowa? W 2019? Obawiam się, że XI nie zwróciłoby się tak samo jak X.

I tak XI byłaby klapą... Ponieważ to kAshana. C'mon! O czym byłaby fabuła? Dwa zwaśnione nacje i nasz wspaniały kAshana team miałoby zbawić świat? Kolejna inwazja rogatych? Ten świat był tak przewidywalny, jak spuszczona woda w klozecie.

Jeśli kiedykolwiek seria MM miałaby wrócić do żywych, to musi wrócić do swych korzeni. I być kontynuowana tam, gdzie się zakończyła. Czyli na Heroes 4.

Ja sądzę, że najlepiej, gdyby dział się na zupełnie nowym świecie. Mógłby być lekko epicki, jak Ashan, mógłby mieć jakieś boskie smoki, ale niech będzie całkiem nowy, nieodkryty i nieskrępowany lore, które go ogranicza. Tak najłatwiej będzie zadziwić gracza, na nowo rozpalić wyobraźnię i stworzyć coś, w co można się wciągnąć. Bo sorry, ale Axeoth też do mnie nie trafia jako materiał na M&M.

Axeoth też był beznadziejny, też byłbym za nową planetą.

Ashan akurat ładnie się rozwinęło pod skrzydłami Marzina. No, ale żeby to wiedzieć to trzeba przejść ;)

Ja przeszedłem Ashan wzdłuż i wszerz i nie zauważyłem tam niczego ciekawego.

Tutaj będę bronił Axeoth. Sam fakt, że czuło się że faktycznie chodzimy po nowym dziewiczym świecie już go postawia o stopień wyżej od Ashan. I tak naprawdę nic o tym "nowym" świecie nic nie wiedzieliśmy. Po za tym że populacja z Enroth zaczęła ją zasiedlać. Axeoth dawało pole do popisu.

Bo tam w sumie nie było nic poza tą populacją z Enroth. :P

Przepraszam Kastore, ale Cię poprawię - była jeszcze zrzynka 1:1 z nordyckich ludów i wierzeń i jakieś mongolskie hordy - czyli coś jeszcze mniej ciekawego niż Ashan. No i potworki w stylu rogatych pół-orków, jaszczuro-orków, morderczych buraków, i innych dziwactw. Jeśli to miało jakikolwiek potencjał, to ja go nie widzę, więc tylko się powtórzę - lepiej naprawdę o tym zapomnieć.

No, ale Axeoth ma jedną zaletę: Nie jest Ashanem. Niektórym to starcza ;)

@Andruids
Za to zamiast 123. kopii standardowego świata fantasy miałeś w MM9 choćby Frosgard, czyli miasteczko daleko na północy z wiszącym nad głową fortem lodowych olbrzymów (sztuk od 1 do 3), odwzorowany średniowieczny klasztor (a nie tylko kwadratowy budynek, z animacją/pustym placem jak w większości gier), laboratorium lisza, grobowiec z mumiami, podziemny tunel między krainami czy choćby wskazówki odnośnie przeszłości tego świata:

Pamiętnik Verhoffina:
"...z listu, który otrzymałem dzisiaj. Jego nadawczyni twierdziła, że jest moją siostrą! Nie pamiętam swojego dzieciństwa, ale na pewno nie miałem żadnej siostry... a może?
...twierdził, że jestem jedną z istot, które stworzył. I że nie zrodziłem się z kobiety lecz w wyniku dziwnego eksperymentu. Wyśmiałem go..."

"Czytałem w wielu miarodajnych źródłach, iż w przeszłości byliśmy odwiedzani przez potwory przybyłe z gwiazd w latającej łodzi z metalu. W wielu opowieściach istoty te przekazywały dziwne urządzenia ludziom, którzy później stawali na czele armii i podbijali państwa. Nie ośmieliłbym się sugerować, iż te istoty odwiedziły kogokolwiek w historii wielkiego Cesarstwa Ursańskiego, lecz słyszałem, że inne narody właśnie w ten sposób zbudowały swoją potęgę.
Godny zaufania obserwator opowiedział mi, iż widział te dziwne stworzenia w miejscu położonym setki mil na południe od rzekomo niezależnej wieży Verhoffina. Podczas swojego tam pobytu, istoty te zbudowały olbrzymi budynek z iglicą celującą w niebo. Mój obserwator dowiedział się, iż powiedzieli oni władcy tamtej prowincji, że gdy nadejdzie dzień niebios, będzie wiedział co z tym budynkiem zrobić.
Nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy historie te nie zostały wyssane z palca, toteż wziąłem je sobie do serca. Podczas wykopalisk w Prowincji Beldońskiej widziałem malowidła naskalne przedstawiające ludzi walczących w powietrzu z demonami. Nie wiadomo kim oni byli, ani o co walczyli, niemniej jednak wątpię, żeby prymitywne istoty, które stworzyły te malowidła mogły samodzielnie wymyślić coś takiego."

W HoMM4 Axeoth zbyt ciekawy nie jest, ot "pusty" świat przeznaczony pod budowę fabuły gry, gdzie "zaludniają" go uchodźcy z Enroth. Jednakże w MM9 dopisano mu historię (a raczej kontynentu po drugiej stronie planety). Dodatkowo LoMM, gdy jeszcze miał mieć fabułę, też miał rozgrywać się (przynajmniej na początku gry) na kolejnym kontynencie na Axeocie (najprawdopodobniej na tym z wspomnianą wyżej iglicą).

Żeby jednak nie było, że Enroth/Axeoth >> Ashanu, to także Ashan ma kilka ciekawych historii, choć niestety nie uświadczymy ich w HoMM5-7. :P Wg mnie najciekawsze rozwinięcie mitów i historii Ashanu mieliśmy w Duel of Champions, gdzie wzorem twórców z NWC olano sztywne ramy kanonu i wymyślono frakcje/potwory potrzebne do gry, a nie trzymano się "biblii" świata za wszelką cenę. Dzięki temu dostaliśmy nagi mieszkające na lodowej czy piaskowej pustyni, nekromantów i czarodziei związanych z Pustką, spaczone orki, demony walczące razem z resztą Ashanu przeciwko swoim braciom czy krzyżowców z Imperium i złe Księstwo Gryfa (gdzie w HoMM5-7 są bohaterami gier). Do tego relikty z przeszłości w postaci tytanów czy ruin Imperium Shantiri, które można spotkać wśród piasków pustyni Sahaar.


A wracając do samego niusa - odejście Marzhina jednoznacznie oznacza dla mnie, że dla marki Mocy i Magii nie ma nadziei pod rządami Ubisoftu. Wątpię, by Julien zrezygnował z marzenia swojego życia, jeśli byłaby iskierka na wydanie jakiegokolwiek tytułu w najbliższej przyszłości (pomijając wszelkie "śmieci" na urządzenia mobilne).

I o ile Marzhin miał wiele ciekawych pomysłów (wykorzystanie Pustki), to czasami zbytnio przesadzał wsadzając wszędzie Sandra lub próbując na siłę powiązać wiele wydarzeń w jedną całość. No i fabuła MMX do najlepszych nie należy, podobnie jak ograniczenie swobodnego poruszania się podziałem gry na rozdziały. No ale fabuła nigdy nie była mocną stroną ani Ashanu ("Gryfy na wieki!" :P), ani ogólnie gier Mocy i Magii (pretekst do zwiedzania świata).