Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Po cmentarzu włóczy się:
   Kuririn



Witaj nieznajomy.
FacebookRSS

Recenzja Heroes Kingdoms

Na wstępie powiem, że ogólnie nie lubię idei gier typu MMORPG, tudzież MMO ogólnie. Nie lubię gier, w których nie ma konkretnego celu wygranej (bo dla mnie bycie pierwszym w rankingu nie jest celem, ale statystyką), tudzież takich, w których właściwie nie da się wygrać, nie da się "przejść" gry do końca, a jedynie być w jakiś sposób "naj" - mieć najwięcej punktów, czy zajętego terenu. Nie lubię gier, w których ta "wygrana" należy najczęściej do tych, którzy są tzw. no-life'ami i poświęcają każdą wolną chwilę na śrubowanie swoich wyników, często zaniedbując pracę, czy szkołę lub cokolwiek konstruktywnego. Wreszcie - nie lubię gier, w których za możliwość grania się płaci (poza kupnem wersji instalacyjnej gry, rzecz jasna). To tak jakby pobierać opłatę od każdej przeczytanej strony książki.

Lubię gry, w które można zagrać (i wygrać w nie) dla rozrywki, grając w swoim własnym tempie, kiedy się chce, które mają fabułę, początek, cel i zakończenie, które można odłożyć na tydzień i miesiąc bez znaczenia dla rozgrywki, w których nie trzeba być "najlepszym" no-lifem na świecie, aby dojść do końca i wygrać.

A jednak Heroes Kingdoms mnie do siebie przekonało. Przynajmniej początkowo. Może to nie jest wspaniała gra, ale jednak:

- ma cel nieco inny niż "bycie najlepszym". Wygrywa ta drużyna, która zbierze pełen zestaw 13 Łez Ashy. Oczywiście pokrywa się to z faktem, że wygrywa najlepsza w danym świecie drużyna, aczkolwiek dzięki systemowi punktów legacy, otrzymywanych po zakończeniu sezonu, właściwie każdy ma szansę "coś" wygrać. Co prawda rzeczywiście główna wygrana i zakończenie gry dla wszystkich zależy od drużyny, która poświęci najwięcej czasu, energii i pieniędzy na grę, co jest moim zdaniem nieco chore, bo ta ilość nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku, ale jednak inni gracze też "coś" zyskują.

- w ogóle jest jakieś zakończenie - gra nie toczy się w nieskończoność lub nie jest arbitralnie kończona przez administratorów lub upływ czasu.

- gracze przez dość długi czas grają właściwie w trybie "single player" - rozbudowują się, podbijają kopalnie, walczą z potworami, zakładają nowe miasta. Przez pierwsze tygodnie interakcja z pozostałymi graczami ogranicza się do tworzenia sojuszów i ewentualnego handlu. Ten etap najbardziej mi się podobał i najbardziej przypominał klasyczną rozgrywkę "Heroes of Might and Magic".

- gra ma fabułę. Szczątkową - ale ma. Nie trzymającą się jakichkolwiek realiów (wiele "światów" Ashan, które są tworzone i niszczone, a kataklizm niszczenia świata jest spowodowany zdobyciem kilkunastu Łez Ashy, w dodatku wszyscy do tego kataklizmu dążą), ale to chyba wciąż lepsze niż powiedzieć "jesteś rycerzem, więc idź zarąbać jakiegoś demona... albo inną szatańską dwugłową łasicę zniszczenia". Dodatkowo w filmikach mamy nawiązania do faktycznej fabuły Ashanu (zwłaszcza w odniesieniach do historii tego świata i do smoczych bóstw). A właśnie - w ogóle filmiki fabularne.

- Dodatkowo, ogólny świat, zamki, jednostki, zasoby, czy zaklęcia graficznie i stylistycznie bardzo dobrze nawiązują do magicznego klimatu Heroes of Might and Magic.

I to właśnie były "jasne" strony gry. Skrócić je można do sformułowania: przynajmniej w początkowych tygodniach gra przypomina znanych nam "Herosów". Z tą różnicą, że jedna "tura" trwa właściwie 24h i że gramy wspólnie ze znajomymi - tworząc sojusze, wymieniając się zasobami, nawiązując stosunki dyplomatyczne z sąsiadami, wyznaczając w obrębie sojuszu "role".

Po kilku tygodniach jednak sytuacja zaczyna się psuć... przede wszystkim:

- rozumiem, że gracze z kontem "płatnym" powinni być uprzywilejowani, ale po kilku tygodniach gracze "darmowi" zostają właściwie z niczym. Mają swoje 3 regulaminowe zamki, potwory neutralne już dawno pokonane i co dalej? Atakować przeciwnika nie ma właściwie sensu - bo i tak nie zdobędziemy żadnego jego zamku i żadnego nowego terenu. Wybudować nowego miasta i powalczyć z kolejną porcją potworów neutralnych też nie można. Pozostaje chyba tylko rozbudowa i ulepszanie.

- to może chociaż gracze mogliby się pobawić w wypełnianie questów? Też nie. Questy w tej grze służą właściwie tylko za tutorial (oraz później za namowę do wykupienia konta płatnego). To coś w rodzaju "odnieś legendarne zwycięstwo", czy "rozbuduj kopalnie do 5 poziomu". Innymi słowy - coś, co gracz i tak prędzej czy później zrobi. Quest jedynie mówi mu, że coś takiego w ogóle istnieje i daje motywację do wypróbowania tego.

- to może autorzy wymyślą coś, co by stawiało przed graczami nowe wyzwania? Tak miało być. W zapowiedziach obecne były liczne wydarzenia wpływające na grę, tzw. "eventy", a świat Ashan miał być "wiecznie zmieniającym się". I co z tego wyszło? Event był słownie jeden - pojawiły się na mapie mantikory, a więc dodatkowe stworzenia neutralne do pokonania (lub przekupienia). Niezbyt oryginalnie.

- dodajmy jeszcze jedną wkurzającą rzecz, a więc dość częsty "maintanence", czyli niedostępność gry z powodu różnego rodzaju prac konserwatorsko-naprawczych na serwerach.

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Gracze z kontem "płatnym" też nie cierpią na nadmiar rozrywek - ich głównym celem jest wykorzystanie swojej przewagi i podbijanie miast słabszych graczy, ale i to jest ograniczone do ledwie kilku takich miast.

Ostatnim etapem gry jest zdobywanie Łez Ashy na cztery różne sposoby. A właściwie na "trzy plus jeden" sposobów. Trzy polegają na "wytworzeniu" nowej łzy (synteza z zasobów, wykopanie w nowym mieście, ekstrakcja z ciała potężnego potwora). Trzeba przyznać, że sposoby te są zróżnicowane i interesujące oraz wymagające przyjęcia nowej strategii, lecz trzeba na każdy z nich poświęcić nawet miesiąc czasu, przez co gra ponownie nieco "spowalnia". I kiedy gracz już poświęci ów miesiąc, sporo zasobów i pracy nad uzyskaniem "sanktuarium graala" (budynku możliwego do wybudowania po zdobyciu łzy) będzie mógł się cieszyć swoim ciężko wypracowanym owocem gry... przez kilka dni. Dochodzi bowiem czwarty sposób zdobycia łzy, a więc kradzież z zamku przeciwnika. I ten będzie preferowany wśród graczy z silnymi armiami (najczęściej z płatnym kontem). I tu dochodzimy do - moim zdaniem - największej wady Heroes Kingdoms: ta gra promuje kradzież! Zdobywanie łez od innych graczy jest najszybszym (nawet jeden dzień zamiast miesiąca) i najefektywniejszym sposobem na wygraną. Dodatkowo gra premiuje "złodzieja" dając mu możliwość wybudowania u siebie budynku graala od razu, bez konieczności ewentualnego czekania na dokończenie innej tego typu budowli w sojuszu. A więc ciężko pracujący gracze, wkładający w grę dużo czasu, pracy i zasobów są tu jedynie frajerami, pożywką dla tych silniejszych, którzy przy minimalnym wysiłku stają się jeszcze silniejsi. Prawie jak w życiu :P.

Podsumowanie:

Gra dzięki swojemu klimatowi, "questowym" tutorialu, potworom w okolicy oraz interakcjami z innymi graczami przez pierwszych 4-5 tygodni jest bardzo wciągająca. Gracz ma co robić i może rozwijać się na wiele sposobów. Jest miła dla oka, niezbyt wiele wymagająca od łącza internetowego i ogólnie dobrze symuluje rozgrywkę w prawdziwej grze "Heroes of Might and Magic". Szkoda, że nie ma tutaj jeszcze właściwego pola bitwy zamiast obecnej "autowalki", ale domyślam się, że chociażby stworzenie modułu sztucznej inteligencji dla neutralnych potworów byłoby dla gry przeglądarkowej problemem.

Po pierwszych tygodniach jednak robi się nudno i bez płatnego konta właściwie nie za bardzo jest co robić. Wielu graczy po tym czasie się do gry zniechęciło i w świecie zaroiło się wręcz od opuszczonych miast, których na dodatek - "dzięki" stanowczo zbyt restrykcyjnemu limitowi posiadania miast - gracze aktywni w żaden sposób nie mogą przejąć (poza kilkoma). Zdobywanie Łez Ashy trochę pomaga rozgrywce, lecz ma szereg wad, z których największa potrafi skutecznie zniechęcić do dalszej gry.

Moim zdaniem tej grze brakuje indywidualnych questów w stylu RPG (np. idź do jaskini 20 pól na północ stąd i wspólnie z dwoma sojusznikami rozpraw się z armią cyklopów), znacznie większej niż 1 liczby eventów oraz większych możliwości gry dla graczy z darmowymi kontami.
Przynajmniej to ostatnie ma być spełnione w sezonie II.

Czy warto zagrać w Heroes Kingdoms?
Myślę, że jak najbardziej.
Jednak niekoniecznie do samego końca i niekoniecznie tak, by być najlepszym.

Acid Dragon
© 2003-24 Kwasowa Grota. Wszelkie prawa zastrzeżone. Jakiekolwiek kopiowanie, publikowanie lub modyfikowanie tekstów grafiki i innych materiałów chronionych prawem autorskim znajdujących się na stronie bez wyraźnej zgody autorów jest zabronione.
Grafika smoka z logo strony autorstwa Silvii Fusetti.
Polityka prywatności i cookies. Redakcja, kontakt