Trafiasz do komnaty Talithraxusa. Przynajmniej ktoś tak nabazgrał na znaku. Ciekawe co to, ten Talinsrakus. Ale mniejsza o to, jak już tu wpadłeś, to chcesz zobaczyć, czy jest tu coś interesującego. Ruszasz przed siebie. Coś interesującego się napatoczyło dosyć szybko, w postaci istoty będącej najwyraźniej hybrydą behemota z dorodnym tucznikiem, i z lekką domieszką błotnego smoka pastewnego.
- Miły kotek... Dobra truśka... - mamrotasz pod adresem rzeczonego stworzenia, w odpowiedzi na co otrzymujesz trzy kule ognia oraz kupon rabatowy do fryzjera na naprawdę przysmaloną fryzurę. Na kolejne prezenty już nie czekasz, tylko oddalasz się w kierunku możliwie przeciwnym do zagrożenia. Kierunek ów zakończył się dziurą, o której istnieniu zostałeś poinformowany przez nagły i niespodziewany brak podłoża. Nie zdążyłeś jeszcze dojść do siebie po raczej bolesnym odzyskaniu podłoża, gdy nagle zjawia się przed tobą dziwny, mały stworek w idiotycznej czerwonej czapce z pomponem i niemniej głupim płaszczu, i zaczyna cię gdzieś ciągnąć. Nie opierasz się szczególnie, gdyż wokół twojej głowy wciąż latają małe, różowe smoki... - Siedź tu, i oglądaj! - dziwny stwór posadził cię na krześle na wprost dziwnego ekranu, prawdopodobnie dzieła Starożytnych. - I nic się nie martw, jak skończysz to cię wystrzelimy z katapulty z powrotem na górę...
|
© 2003-24 Kwasowa Grota.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Jakiekolwiek kopiowanie, publikowanie lub modyfikowanie tekstów, grafiki i innych materiałów chronionych prawem autorskim znajdujących się na stronie bez wyraźnej zgody autorów jest zabronione.